po niezwykle wyczepujacej podrozy i nie mam tu na mysli,ani przesiadki i czekania w moskwie,ani 8 godzinnej podrozy juz bezposrednio do hanoi,ale wycieczke hiszpanskiej mlodziezy,ktora trajkotala niczym najgorsze przekupy i nie dosc ,ze bez przerwy to jeszcze barytonem;)
na lotnisku,coz nie obylo sie bez paru dlugich momentow wyczekiwania na bagaz,na to czy sie pojawi i tu ciekawe spostrzezenie otoz bagaze na tasme nie sa jedynie z jednego lotu tylko ze wszystkich,ktore wlasnie wyladowaly,wiec wyobrazcie sobie te tlumy. to byla mala chwila grozy,lecz juz za chwile czekala nas mila niespodzianka, po przeczytaniu niektorych wpisow i wlasnym doswiadczeniu,ale juz z indii, z lekka balysmy sie naganiaczy przed dworcem i co okazali sie nie byc tak liczni,a do tego nawet nie byli nachalni,wystarczylo,ze za kazdym razem powtarzalam iz nie mamy pieniedzy;)
z lotniska polecam transport busem cena 2 dolary(miejscowi,bo patrzylam na wydawana reszte placa 30 000 dongow) autobus jest nieco tanszy acz mniej poradny we wszechogarniajacych korkach.
Teraz siedzimy w hotelu,pierwszy dzien z rezerwacji by moc chwile odsapnac, polecam szukanie noclegu na miejscu glownie ze wzgledu na nizsza,znacznie nizsza cene.
a i to jest dobre..jestem dzieckiem 21wieku,wiec prawie pierwsza czynnoscia bylo wlaczeni fb to przykre acz;) wietnam niewazne jak piekny,ale niezapominajmy to panstwo komunistyczne i fb jest zablokowany..
koncze,bo musimy szybko uciekac z hotelu,szkoda dnia,a poza tym trzeba sie przystosowac do zmiany czasu(6 godz roznicy)